Będą razić prądem – taser wchodzi na wyposażenie policji

Porwanie w wykonaniu nastolatków

Od tego roku holenderska policja ma na swoim wyposażeniu nową broń, to Taser X2. W najbliższym czasie w jego użyciu zostanie przeszkolonych 17 000 funkcjonariuszy. Ten środek przymusu ma „załatać” lukę pomiędzy pałką i gazem, a bronią palną. Dzięki czemu mundurowi mają być skuteczniejsi i bezpieczniejszy.

Taser X2

Taser X2 to klasyczny pistoletowy paralizator. Strzela on dwoma igłami, do których przymocowane są kable. Gdy strzałki te trafią w tułów lub nogę, ciało trafionego zamyka obwód elektryczny, przez co cel zostaje porażony prądem. W efekcie dochodzi do krótkotrwałego paraliżu części mięśni. Dzięki czemu trafiony zostaje zneutralizowany, a policjanci mają czas go rozbroić i skuć.

 

Adekwatne do sytuacji

Po co policji taser? W sieci można znaleźć wiele filmów (w których czasem niestety występują też Polacy), kiedy to nawet kilku policjantów nie jest w stanie poradzić sobie z siejącym zamęt w mieście podejrzanym pod wpływem alkoholu lub narkotyków albo po prostu z powodu choroby psychicznej.

 

Luka w wyposażeniu

Policja przywołuje tutaj sytuację osoby w stanie psychozy, która biega po ulicy pełnej ludzi i wymachuje nożem. Jeśli człowiek taki nie odpowiada na apele policji, oficerom pozostanie jedynie użycie siły. Podejście do takiej osoby na krótki dystans, by użyć pałki lub gazu pieprzowego, może okazać się śmiertelnie niebezpieczne. Z drugiej strony otwarcie ognia do niej jest również często nieadekwatne do zagrożenia. Zdezorientowany podejrzany nie atakuje bowiem ani oficerów, ani postronnych. W policyjnych kartotekach znajdziemy przypadki, w których oficerowie zmuszeni byli użyć broni palnej, co zakończyło się śmiercią osoby po drugiej stronie lufy, mimo tego, iż człowiek ten nie zaatakował, a tylko w amoku nie słuchał oficerów. Dlatego też policjanci jeżdżący do interwencji sami prosili o tę broń.

Innym przykładem są ludzie pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Środki odurzające potrafią często tak wpłynąć na system nerwowy, iż nie odczuwają oni bólu. W efekcie gaz pieprzowy często okazuje się zawodny i nie powstrzymuje naćpanego awanturnika. Z drugiej strony poszczucie takiej osoby policyjnym psem może zakończyć się poważnymi obrażeniami u podejrzanego. W tej sytuacji taser okazuje się niezawodny. Skórcz mięśni następuje bowiem niezależnie od woli i stanu celu. Ponadto obrażenia fizyczne, jakich dokonuje, są dużo mniejsze niż te od pałki czy psich zębów.

 

Koniec 5-letniej batalii

Broń ta ma być użyta w sytuacji jeden na jeden. Doktryna nie zakłada, np. rażenia prądem demonstrantów. Dlatego też funkcjonariusze prewencji nie otrzymają jej na wyposażenie. Jak wskazuje komenda główna, by opanować tłum, dostępne są inne środki (np. armatki wodne).

Aby dodatkowo zwiększyć bezpieczeństwo jej użycia, oprócz specjalnego szkolenia, funkcjonariusze otrzymają do niej dedykowaną kaburę montowaną w zupełnie inny sposób na pasie, niż broń palna. Wszystko po to, by uniknąć pomyłki i pociągnięcia nie za ten spust.

Wprowadzenie w tym roku na wyposażenie policji paralizatorów kończy więc cały proces rozpoczęty wstępnymi testami w 2017 roku, po których nastąpiła oficjalna decyzja o zakupie broni złożona przez Ministerstwo Sprawiedliwości i Bezpieczeństwa w 2019 roku.

Źródło: Nu.nl