Balon pod ostrzałem w Beuningen
Bardzo ciężkie chwile w środę przeżył baloniarz i piątka pasażerów znajdująca się w koszu jego machiny latającej. Gdy statek powietrzny powoli przygotowywał się do lądowania, trafił pod ostrzał z ziemi. Ktoś otworzył ogień do balonu.
Miłe złego początku
Piękne słońce, delikatny wiatr. W środę były wręcz idealne warunki do uprawiania baloniarstwa. W efekcie piątka znajomych postanowiła spełnić jedno ze swoich marzeń i przelecieć się balonem na gorące powietrze. W tym celu zarezerwowali lot w Wilco Air w Ootmarsum.
Piękne widoki spokojny lot
Balon więc wystartował i łagodnie niesiony wiatrem rozpoczął swoją drogę. Ludzie wewnątrz kosza podziwiali piękne widoki, zachwycali się krajobrazem widzianym z zupełnie innej perspektywy. Mało kto może bowiem oglądać Twente z lotu ptaka. Gdy balon powoli docierał nad Twente, pilot rozpoczął przygotowania do lądowania. W tym momencie sytuacja mocno się zmieniła i ludziom w koszu całe życie śmignęło przed oczami.
Strzały
Co się stało? Bynajmniej nie doszło do awarii balonu, nie zerwał się też silny wiatr. Ludzie jednak usłyszeli głośny huk, a zaraz za nim następny. Burza? Nie, ktoś zaczął do nich strzelać. Gdy pilot wyjrzał za kosza, zobaczył na ziemi człowieka celującego z broni do balonu i pociągającego za spust. Ludzie w koszu byli przerażeni. Otuchy nie dodało im to, że widząc charakterystyczny sposób przeładowania, byli prawie pewni, że ktoś strzela do nich z wiatrówki.
Trójka
Jak wspomina jeden ze świadków, mężczyzna strzelał do nich z jednego z ogrodów pod nimi. Sam pociągał za spust, ale obok stał jeszcze jeden mężczyzna i kobieta. Cała trójka bardzo dobrze się bawiła. Oprócz strzałów padły również wyzwiska w stosunku do baloniarzy, którzy zostali nazwani gejami.
Lądowanie awaryjne
W tej sytuacji pilot balonu postanowił nie ryzykować. Otwory w czasy były na tyle małe, iż raczej nie zagrażały właściwością lotnym. Śrut mógł jednak trafić pasażerów. Dlatego też zapadła decyzja o jak najszybszym zejściu się z wysokości 50 metrów i lądowaniu awaryjnym. Kilka chwil później, kosz uderzył o ziemię na boisku piłkarskim przy Beuningerstraat, w Beuningen. Pasażerowie byli strasznie zestresowani, ale cali i zdrowi.
Poszukiwania
Baloniarz natychmiast powiadomił o całej sprawie policję. Śledczy prowadzą dochodzenie, ale jeszcze nikogo nie udało im się zatrzymać. Funkcjonariusze proszą wszystkich, którzy mogą mieć jakieś informacje o zgłaszanie się na komendę. Strzelcowi za takie działania, zagrażające życiu i zdrowi załodze balonu, mogą grozić nawet lata odsiadki. Sąd raczej nie uzna, że była to tylko głupia zabawa.
Źródło: AD.nl