Areszt domowy niczym więzienny karcer

Areszt domowy niczym więzienny karcer

Wielu z nas gdy coś przeskrobało, kończyło w areszcie domowym. Dla starszego pokolenia brak możliwości wyjścia na dwór, by spotkać się z kolegami, to była udręka. Gdy jeszcze rodzice zaostrzyli rygor i zabronili używać telefonu i telewizora (o komputerze nikt wtedy jeszcze nie myślał), były to prawdziwe męczarnie. Wszystko to jednak nic, w porównaniu z tym jaki areszt zafundowali belgijscy rodzice swojemu 9-letniemu dziecku.

Pokój

Areszt domowy stworzony przez rodziców przypominał bardziej karcer i to nawet nie taki jaki znamy z holenderskich czy polskich zakładów karnych. Bliżej mu, do takiego prowadzonego przez NKWD czy Vietcong. „Dziecko znajdowało się w małym pokoju, w którym dostępna przestrzeń została znacznie zmniejszona do 2 metrów kwadratowych powierzchni. Trzymano je w ciemności przez tygodnie, a nawet miesiące” – poinformowała prokuratura w Charleroi cytowana przez AD. Jedyne co jest pocieszające w tej sprawie to to, iż malec nie nosił śladów niedożywienia, ani przemocy fizycznej.

 

W celi

Matka i ojczym zostali aresztowani natychmiast po ujawnieniu sprawy. Dwójka ta trafiła do celi. Odpowiedzą za pozbawienie wolności oraz nieludzkie i poniżające traktowanie 9-latka. O ich dalszym losie ma zdecydować sąd. Ten ma wskazać, czy przedłużyć parze środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania, czy też pozwolić im wrócić na wolność.


Miejsce zobowiązuje?

Policjanci wpadli na trop sprawy po tym jak otrzymali zgłoszenie dotyczące dziecka. Jak ono jednak wyglądało? Kto był zgłaszającym? Tego funkcjonariusze nie przekazują. Wiadomość o środowym uwolnieniu 9-latka obiegła jednak całe miasto i okolice.
Niektórzy wskazują, iż gmina Marcinelle znów staje się sławna w kraju i na świecie z powodu tragedii. Jak to znów? To bowiem właśnie tam belgijski gwałciciel i seryjny morderca przetrzymywał swoje ofiary. Piwnica, w której trzymał dziewczynki, znajdowała się niespełna 2 kilometry od „celi” dziecka. Budynek ten jednak już fizycznie nie istnieje. Zburzono go, a w jego miejscu postawiono muzeum ofiar.

 

 

 

Źródło:  AD.nl