Antyukraińskie działania w Rotterdamie

Antyukraińskie działania w Rotterdamie

Komuś w Rotterdamie wyraźnie nie podoba się, iż do miasta przybyły uciekające przed wojną na Ukrainie kobiety i dzieci. Zamiast jednak powiedzieć im to prosto w twarz, postanowił działać pod osłoną nocy. Jak donosi policja, w nocy z czwartku na piątek ktoś uszkodził samochody na ukraińskich tablicach rejestracyjnych, stojące koło miejsca zakwaterowania uciekinierów.

Z oficjalnego raportu policji wynika, iż do dewastacji doszło na Marconistraat w pobliżu Merwehaven, niedaleko miejsca, gdzie zacumowany jest statek wycieczkowy, który pełni obecnie rolę pływającego schroniska dla uchodźców z ogarniętego wojną kraju na wschodzie Europy.

 

Jasny przekaz

Samochody stały bez nadzoru na nabrzeżu, można więc powiedzieć, iż stanowiły łakomy kąsek dla złodziei i nie można tego łączyć z polityką i rasizmem. Rozumowanie to jest jednak życzeniowe, by nie powiedzieć naiwnie wszystko z racji pewnego "drobnego" faktu. Jak bowiem wskazują poszkodowani na parkingu stały obok siebie nie tylko ukraińskie, ale i holenderskie pojazdy. Maszynom z NL na tablicy rejestracyjnej nic jednak się nie stało. Widać, iż sprawcy omijali te pojazdy szerokim łukiem, skupiając się tylko na autach Ukraińców.

 

Wybite szyby, wybebeszone wnętrza

„Na parkingu stały zarówno holenderskie, jak i ukraińskie samochody, ale tylko ukraińskie zostały uszkodzone i okradzione” – mówi dziennikarzom Nu.nl Jamal Statsenko, który nagrał wideo dokumentujące ten atak na tle narodowościowym. Ukrainiec wskazuje, iż w pojazdach wybito szyby i wybebeszono wnętrze. Nieznani sprawcy zabierali z pojazdów wszystko, co miało jakąś wartość. Kradli schowane w środku euro i inne drogie drobiazgi. Z jednego z pojazdów zabrali nawet dziecięcy rowerek. Gdy zaś rabusie natrafiali na ukraińskie banknoty, darli jej na strzępy, by uchodźcy nie mieli z nich pożytku i nie mogli ich, np. wymienić na euro lub skorzystać po powrocie do ojczyzny.

 

Rosjanie

Zdaniem rzecznika Fundacji Ukraińskiej w Niderlandach za wszystko to odpowiadają Rosjanie. Są to jednak tylko przypuszczenia, ponieważ nikt nie ma na to oficjalnych dowodów.
Działania te zdaniem Fundacji mają doprowadzić do paniki wśród uchodźców. Mają pokazać, iż mimo iż uciekli przed wojną, to nie mogą czuć się bezpiecznie. Sprawcy chcą doprowadzić do tego, by ludzie ci pomyśleli, iż Holendrzy ich nie chcą u siebie.

 

Co w takiej sytuacji robi policja? Funkcjonariusze oficjalnie rozpoczęli śledztwo. Obecnie zbierają dowody i przesłuchują świadków. Śledczy jednak nie wypowiadają się w tej sprawie. Nie chcą nawet powiedzieć oficjalnie, czy faktycznie tylko ukraińskie auta padły celem nocnego ataku.

 

 

Źródło:  Nu.nl