Antysemicki Trybunał Sprawiedliwości w Hadze

Antysemicki Trybunał Sprawiedliwości w Hadze

Trybunał Sprawiedliwości ONZ z siedzibą w Hadze wydał orzeczenie dotyczące wniosku złożonego przez Republikę Południowej Afryki, w którym to rząd tego kraju wskazywał, iż Izrael może dopuszczać się zbrodni ludobójstwa podczas działań militarnych w Strefie Gazy. Jaką decyzję podjęli sędziowie?

MTS nie wydał wyroku jako takiego. Dochodzenie w sprawie ewentualnego ludobójstwa czy innych zbrodni przeciwko ludzkości wyrządzonych przez Izrael potrwa zapewne lata. Haski trybunał zdecydował się jednak już teraz wydać orzeczenie, zmuszające Izrael do podjęcia konkretnych działań dotyczących konfliktu w Gazie. A o to między innymi chodziło wnioskodawcom w Pretorii.

 

Decyzja

W treści orzeczenia możemy przeczytać, że Izrael musi zrobić wszystko, co w ich mocy, by zapobiec aktom ludobójstwa w Strefie Gazy. „Izrael musi zapewnić, że jego siły zbrojne nie dopuszczą się aktów ludobójstwa w Strefie Gazy; powinien też podjąć środki na rzecz poprawy sytuacji humanitarnej” – można przeczytać w oświadczeniu.

 

Czy to się uda?

Czy to się jednak uda? Tel Awiw wpadł w niemałą wściekłość. Minister bezpieczeństwa narodowego Itamar Ben-Gewir nie pozostawił suchej nitki na holenderskim trybunale, nazywając go „antysemickim”. „Decyzja antysemickiego sądu w Hadze potwierdza to, co było już wiadome: ten sąd nie szuka sprawiedliwości, ale raczej prześladowania narodu żydowskiego. Milczeli podczas Holokaustu (Trybunał powstał w czerwcu 1945 rok więc już po wojnie w Europie - red.), a dziś kontynuują tę hipokryzję i idą o krok dalej" – mówi polityk, dodając: "Nie można słuchać decyzji, które zagrażają dalszemu istnieniu państwa Izrael. Musimy kontynuować pokonywanie wroga, aż do całkowitego zwycięstwa”.

Byłoby jeszcze gorzej

Reakcja ta mogłaby być jeszcze dosadniejsza. Trybunał bowiem nie nakazał przerwania ognia i wprowadzenia zawieszania broni, na które liczyło część obserwatorów. Stwierdzili jedynie, iż sytuacja w Strefie Gazy jest poważnie zagrożona pogorszeniem i konieczne jest nałożenia „pilnych” środków tymczasowych. Środkiem tym jest jednak tylko nakaz „powstrzymania się od działań”.
„Trybunał uważa, że ​​istnieje poważne ryzyko dalszego pogorszenia katastrofalnej sytuacji humanitarnej w Strefie Gazy, zanim sąd wyda ostateczny wyrok" – stwierdziła sędzia Joan Donoghue, cytowana przez wiadomości.wp.pl - "Sąd uważa, że ​​sprawa jest pilna w tym sensie, że istnieje realne i bezpośrednie ryzyko nieodwracalnego naruszenia praw uznanych przez sąd za wiarygodne, przed wydaniem ostatecznej decyzji”.

 

Decyzja w praktyce

Czy można liczyć, iż mimo krytyki MTS Izrael będzie respektował orzeczenie? I tak i nie. Chodzi tu bowiem o interpretacje. Władze mogą bowiem stwierdzić, iż nie dokonują one celowych ataków na cywili. Nie bombardują też celowo szpitali czy obozów dla uchodźców. Dokonują jedynie punktowych, precyzyjnych ataków, np. na tunele znajdujące się pod budynkami szpitala, czy bombardują miejsca, w których znajdują się przywódcy Hamasu. To, iż ludzie ci chowają się w ośrodkach dla uchodźców, tylko okazuje nikczemność Palestyńczyków. W skrajnej zaś sytuacji władze w Izraelu całkowicie zignorują to orzeczenie, stosując przytoczoną tu retorykę, kreując się nie tylko za ofiarę Hamasu, ale też ofiarę organizacji międzynarodowych, będąc niejako oblężoną twierdzą, która jest atakowana z każdej strony.

 

 

Źródło:  Wiadomości.wp.pl