Ambasada Holandii w Demokratycznej Republice Konga zaatakowana

Ambasada Holandii w Demokratycznej Republice Konga zaatakowana

W Afryce znów robi się niespokojnie. Rebelianci z M23 mieli rzekomo podbić miasto Goma znajdujące się w Demokratycznej Republice Konga. Działania te, które miały być wedle niektórych wykonane przy pomocy Rwandy, doprowadziły do protestów w Kinszasie, stolicy Konga. Podczas tych działań wzburzony tłum zaatakował kilka ambasad, w tym placówkę dyplomatyczną Królestwa Niderlandów.

rozliczenie podatku z Holandii

Porządek

Demonstracje i zamieszki nie trwały jednak zbyt długo. „W stolicy przywrócono porządek” – poinformował już po paru godzinach kongijski minister komunikacji. Dodał również, że w zaistniałej sytuacji wokół ambasad Holandii, Belgii, Stanów Zjednoczonych, Rwandy i Francji wprowadzono dodatkowe środki bezpieczeństwa.

 

Zostańcie w domach

„Lokalne siły bezpieczeństwa są teraz obecne, aby chronić budynek i sytuacja wydaje się stabilizować” – wyjaśnił rzecznik holenderskiego MSZ. Dodał jednak, iż wzywa on mieszkańców Królestwa Niderlandów znajdujących się w stolicy Konga do pozostania w domach. Wskazuje bowiem, iż protestujący mogą brać właśnie na cel obcokrajowców. Dodał również, iż sytuacja jest stale monitorowana i Ministerstwo jest gotowe udzielić pomocy swoim obywatelom, gdyby na przykład trzeba było podjąć szybką ewakuację.

 

Holendrzy celem

Co ciekawe MSZ nie jest do końca pewny czy faktycznie ich ambasada była celem ataku. Brzmi to wręcz niedorzecznie, ale chodzi o to, iż dzielą oni budynek z ambasadą Belgii. Trudno więc jednoznacznie stwierdzić, która z nich znalazła się na celowniku protestujących. Możliwe jednak, iż obie.

 

Motyw

Dlaczego? Tłumny na ulicach, które paliły opony krzyczały i skandowały antyrwandyjskie hasła, brały na cel placówki tych krajów, które ich zdaniem mają przyjazne stosunki z Rwandą. Na skutek ataku protestujących w ogniu stanęła brama holendersko - bejgijskiej placówki. Dużo mniej szczęścia miała ambasada Francji, tam butelki z benzyną dosięgnęły gmachu. W obu przypadkach ogień udało się jednak szybko opanować.

 

Goma

Sytuacja w kraju jest bardzo napięta. Niektórzy mówią nawet o tykającej bombie, jaką jest zajęte przez rebeliantów miasto Goma. Znajduje się tam laboratorium, w którym przetrzymywany jest między innymi wirus Ebola. Dlatego też Czerwony Krzyż apeluje o rozsądek, by lokalny konflikt, który trwa już od dłuższego czasu, nie zmienił się w światową pandemię straszliwej choroby.

Źródło: AD.nl