AH z pierwszymi pozwami związanymi z WZW A
Sprawa jagód, które mógłby być skażone wirusem zapalenia wątroby typu A, nabiera coraz większego tempa. We wtorek pisaliśmy o tym, iż sieć usuwa produkty ze sklepu. Wczoraj okazało się, iż RIVM obawia się, że zachorować mogły setki osób. Teraz zaś okazuje się, że do Albert Heijn przychodzą już pierwsze roszczenia odszkodowawcze od klientów.
Do AH zgłosiło się w środę już dziesięć osób, które oświadczyły sieci, iż zachorowały po zjedzeniu jagód z supermarketu. Wszyscy oni uważają, że to właśnie sieć odpowiada za to, iż teraz chorują na WZW typu A. Supermarket bowiem faktycznie wycofał jagody, ale dopiero po tym jak 20 osób zakaziło się wirusem, którego przyczynę odnaleziono właśnie w owocach. Z racji zaś na długi okres inkubacji choroby do firmy mogą zgłaszać się ludzie, którzy zjedli jagody, gdy były one jeszcze dostępne, a zachorowały po usunięciu tego produktu ze sprzedaży.
Odszkodowanie
Kto jest w tej grupie roszczeniowej? To do końca nie jest jasne. Sieć nie zdradziła, czy są w niej osoby z owej pierwszej 20-stki chorych. Wiadomo jedynie, iż AH otrzymuje od kilku dni tysiące pytań o jagody. Jedna zaś osoba nie tyle zgłosiła się do sklepu z racji infekcji, co już złożyła oficjalny wniosek o odszkodowanie od Albert Heijn.
Będzie ich więcej
Wielu ekspertów uważa, iż takich wniosków będzie więcej. W sieci bowiem wrze. Konsumenci krytykują sklep za to, że np. ostrzeżenie o produkcje nie jest dobrze widoczne w aplikacji sklepu. Inni wskazują, iż „przepraszamy za niedogodności” to zdecydowanie za mało, gdy sieć może być winna za rozpowszechnienie w kraju choroby zakaźnej.
Maile
AH wskazuje jednak, iż robi co może. Sieć wysłała ponad 120 tysięcy maili do klientów z ostrzeżeniem, aby nie jeść jagód z worków jednokilogramowych. To duża liczba, sęk jednak w tym, iż dotyczy ona wyłącznie zakupów online robionych w ciągu ostatnich 6 miesięcy (tak owoce te były długo dostępne w sklepie). Ile opakowań sprzedano zaś w sklepach stacjonarnych? Tego nie wiadomo. „To popularny produkt, który wiele osób ma w zamrażarce” – mówi rzecznik AH dziennikarzom NOS.
RIVM obawia się WZW
RIVM wskazuje, iż prawdopodobnie zakażonych jest kilkaset osób. Na szczęście w wielu przypadkach choroba ta ma łagodny przebieg i niepotrzebna jest hospitalizacja. Niemniej jednak dla osób z obniżoną odpornością może być ona niebezpieczna. Obecnie dwóch pacjentów jest leczonych szpitalnie.
Źródło: NOS.nl