Agresja na holenderskich drogach – 5 grzechów głównych
Jaki jest najczęstszy grzechy holenderskich kierowców? Okazuje się, że jest nim "sprawdzanie hamulców". Prawie 87% kierowców samochodów ciężarowych miało spotkać się z formą tej drogowej agresji. Polega ona na tym, iż pojazd wyprzedzający ciężarówkę naciska następnie na hamulec, powodując, iż wielotonowa maszyna musi ostro zwolnić. To jednak nie jest największy grzech niderlandzkich zmotoryzowanych.
Nationaal Chauffeurs Onderzoek to badanie skierowane ku zawodowym kierowcom, organizowane już czwarty raz z inicjatywy HR Logistic Force. Podczas tegorocznej edycji przepytano 824 zawodowych kierowców, którzy poruszają się po niderlandzkich autostradach. Wywiad kwestionariuszowy dotyczył w główniej mierze zachowania innych uczestników ruchu i poziomu agresji drogowej z jaką spotykają się podczas swojej pracy.
Jakie są największe grzechy kierowców na niderlandzkich drogach? Zapytano o to truckersów.
Sprawdzanie hamulców
Jedną z najpopularniejszych form agresji, jaką stosują kierowcy samochodów osobowych, względem ich, „większych kolegów” jest coś, co truckersi potocznie nazywają sprawdzaniem hamulców. Jest to działanie, które zdaniem wielu złośliwych kierowców, ma wyrównać rachunki, gdy, np. z racji wyprzedzania w wykonaniu tira, osobówka musiał zwolnić na autostradzie. Na czym ono "sprawdzanie" polega? Po tym jak samochód osobowy wyprzedzi ciężarówkę i wróci na pas przed nią, nagle zwalnia. W tym momencie, by uniknąć kolizji, kierowca wielotonowego zestawu musi nagle z całych sił nacisnąć na hamulec. Działanie to powoduje nie tylko nieprzyjemne szarpnięcie i znów powolne rozpędzanie się do szybkości „przelotowej”. W okresie jesienno- zimowym może to spowodować nawet wpadnięcie w poślizg całego zestawu, przewrócenie go i zablokowanie autostrady. Wypadek, w którym mogą być nawet ranni i zabici.
Jak wskazują ankietowani, 86,9 procent kierowców spotkało się z tego typu sytuacją na niderlandzkich drogach. 77,3% wskazuje zaś, iż doświadczyło tego typu aktu przemocy drogowej więcej niż raz.
Grzech ciężki
To jednak nie jest najgorszy grzech, największa forma agresji drogowej, jakiej dopuszczają się kierowcy. „Sprawdzenie hamulców" zajmuje bowiem drugie miejsce. Tym, co najbardziej irytuje osoby prowadzące ciężarówki, jest wciskanie się na centymetry przed tira, by zjechać z autostrady lub zmienić pas. Podobnie, jak opisane wyżej sprawdzanie, hamulców jest to wyjątkowo niebezpieczne i agresywne działanie. W tej sytuacji kierowcy jednak często wręcz na centymetry mijają przód samochodu, uważają bowiem iż są na tyle mali i szybcy, iż się zmieszczą. Przejeżdżają tak blisko, iż truckersi często ich nawet nie widzą. Jest to absolutny numer jeden na skali irytacji kierowców.
W ekran smartfona
Na trzecim stopniu tego antypodium znajdują się telefony komórkowe. Kierowcy samochodów ciężarowych nienawidzą ich tak samo jak policjanci. Przejeżdżając bowiem tygodniowo setki kilometrów, są często świadkami, jak ludzie za kierownicą nagle zmieniają pasy ruchu, zjeżdżają na pobocze lub muszą ostro hamować, bo zamiast na drogę patrzyli w ekran smartfonu.
Zawalidrogi
Czwarte miejsce to kierowcy, którzy jadąc autostradą, nie przekraczają prędkości 80 kilometrów na godzinę. Nie chodzi tu oczywiście o sytuację, w której jest mokro, ślisko. Wręcz przeciwnie, mowa o bardzo dobrych warunkach na drodze, gdy ograniczenia prędkości pozwalają jechać co najmniej 90km/h. Truckersi uważają ich po prostu za zawalidrogi.
Wjazd na autostradę
Owe 5 grzechów głównych kierowców zamykają zaś incydenty związane z włączaniem się do ruchu. Chodzi tu o sytuację, w których ludzie, mimo iż mają możliwość, nie zmieniają pasa, by ułatwić innym wjazd na autostradę lub też jadą z identyczną prędkością co pojazd włączający się do ruchu. W efekcie pas wjazdowy szybko się kończy i kierowca tira (czy też w tym wypadku każdego innego samochodu), musi się zatrzymać. W takiej sytuacji ruszanie od zera (od zatrzymania się), zwłaszcza dla ważącego często kilkadziesiąt ton zestawu jest wyjątkowo niebezpieczne i pochłania dużo czasu, zanim znajdzie się odpowiednio dużą lukę, by wykonać ten manewr.
A jakie Wy znacie grzechy holenderskich kierowców? Podzielcie się z nami nimi w komentarzach.
Źródło Logisticforce.nl