Holandia ograniczyła zużycie gazu o 30%
Królestwo Niderlandów z racji na ekologię i obecną sytuację na rynku paliwowym na świecie ograniczyło zużycie błękitnego paliwa o 30%. Jest to więc dwa razy tyle, ile oczekiwała od państw członkowskich Komisja Europejska. Można więc powiedzieć, iż Holendrzy znów dali radę. Niestety nie jest to do końca dobra wiadomość. Czemu?
Odezwa do narodu
Od kilku miesięcy rząd w Hadze nawoływał obywateli, by ci oszczędzali gaz. Władza prosiła, by ludzie brali krótsze prysznice, skręcili w domach termostaty o przynajmniej jeden stopień, czy wskazywali inne mniej lub bardziej przydatne metody ograniczenia zużycia błękitnego paliwa. Wszystko to w jednym celu, by uniezależnić się od rosyjskiego gazu. Podobny wkład mieli zresztą ponieść nie tylko zwykli mieszkańcy, ale też i niderlandzki biznes. Może się wydawać, iż takie apele nie docierają do ludzi, ale pierwsze dane napawały ogromnym optymizmem. Zużycie zmniejszyło się o 30%. Wszystko to jednak ma swoje drugie dno.
Zła wróżba
Dla ekonomistów i analityków rynków owe powody do radości to zła wróżba, jak informuje dziennikarzy AD Hans Grünfeld, dyrektor VEMW, stowarzyszenia branżowego dużych odbiorców energii. Zwykle przedsiębiorstwom udaje się zaoszczędzić do 3% energii. Nawet gdyby biznes poszedł za radą premiera, te oszczędności wyniosłyby może 10, maksymalnie 15%. Skąd zaś owe 30%? Wiele wskazuje, iż wynik ten uzyskano kosztem ograniczenia produkcji.
Oszczędzają, bo muszą
Firmy, jak i część mieszkańców krainy tulipanów oszczędzają nie bo mogą, ale bo muszą. "Cena gazu jest teraz dziesięciokrotnie wyższa niż wcześniej. A jesteśmy dopiero na początku trudnego okresu. Coraz więcej stałych umów na energię wygasa, a to oznacza, że firmy muszą płacić znacznie więcej za swoją energię”. Mówi dziennikarzom Hans Grünfeld.
Spadki
W efekcie rozkręcona do granic możliwości holenderska gospodarka może ostro zacząć hamować.
Przedsiębiorstwa nie mogą w nieskończoność podnosić cen na swoje produkty, ponieważ klienci, którzy również muszą płacić wysokie rachunki za gaz, mają coraz mniej pieniędzy, by je nabywać. Do tego nie można zapominać, iż zwyżkuje nie tylko gaz, ale i opłaty za prąd czy paliwo. Jest również inflacja, która w lipcu osiągnęła poziom 10%.
Dlatego też możliwe, iż czeka nas bardzo trudna ekonomicznie jesień i zima, i za kilka miesięcy mało co zostanie z obecnego uśmiechu na twarzach holenderskich polityków.
Źródło: Ad.nl