8 lat więzienia dla rodziców zastępczych za brutalne znęcanie się nad dziećmi
8 lat więzienia dla rodziców zastępczych za brutalne znęcanie się nad dziećmi. Sprawa z Rotterdamu otwiera trudny temat adopcji i pieczy zastępczej – także wśród Polaków w Holandii
Holandię ponownie wstrząsa dramatyczna historia z pieczy zastępczej. Sąd w Rotterdamie skazał we wtorek dwoje rodziców zastępczych na 8 lat więzienia za długotrwałe znęcanie się nad powierzonymi im dziećmi. Sprawa jest wyjątkowo bolesna – i stawia pytania, które dotyczą nie tylko Holendrów, ale także polskich rodzin mieszkających w Niderlandach.
Dziecko więzione, upokarzane i skrajnie zaniedbane
Według ustaleń sądu, jedno z dzieci – dziewczynka – przez długi czas była pozbawiana wolności, regularnie biczowana, upokarzana i głodzona. Lekarze stwierdzili u niej liczne złamania, urazy mózgu i głębokie wyniszczenie organizmu. Dziewczynka trafiła do szpitala w stanie skrajnego wyczerpania i do końca życia będzie wymagać stałej opieki.
W pleeggezin – rodzinie zastępczej – stosowano „kary”, które trudno w ogóle nazwać karami: zamykanie dziecka w kojcu, przykuwanie łańcuchami, izolowanie. Co gorsza, nie tylko jedno dziecko było ofiarą. Inne mieszkające tam maluchy również doświadczyły przemocy.
Sąd: „Ogromna porażka rodziców zastępczych”
Sędziowie nie mieli wątpliwości: opiekunowie skrajnie zawiedli swoje obowiązki. Pleegvader – ojciec zastępczy – miał działać coraz brutalniej, a pleegmoeder tłumaczyła się, że pozostawała pod jego wpływem. Sąd uznał jednak, że skoro nie powstrzymała przemocy i aktywnie współuczestniczyła, ponosi pełną odpowiedzialność.
Choć wielu spodziewało się środka TBS (odpowiednik psychiatrycznego nadzoru i terapii), sąd zdecydował inaczej: ryzyko, że para kiedykolwiek ponownie trafi pod opiekę dzieci, uznano za „bardzo małe”. Po odbyciu kary oboje jednak trafią pod nadzór w ramach środka 38z, który może obejmować również obowiązkową terapię.
Dodatkowo mają zapłacić wysokie odszkodowania wszystkim dzieciom, które padły ofiarą ich przemocy.
Holenderska piecza zastępcza pod lupą. A co z polskimi rodzinami?
Każda taka sprawa wywołuje w Holandii ogromne poruszenie – i nie bez powodu. System pieczy zastępczej w Niderlandach od lat jest krytykowany za:
-
przeciążenie instytucji jeugdzorg,
-
brak odpowiedniego nadzoru nad rodzinami zastępczymi,
-
niedobór wyszkolonych pracowników,
-
zbyt późne reagowanie na sygnały przemocy.
W kontekście Polaków mieszkających w Niderlandach temat jest jeszcze bardziej delikatny. Polskie rodziny często obawiają się kontaktu z instytucjami jeugdzorg, a każda głośna sprawa – jak ta z Rotterdamu – zwiększa nieufność wobec holenderskiego systemu.
Jednocześnie warto pamiętać, że znaczna część polskich dzieci trafiających do pieczy zastępczej w Holandii jest umieszczana u holenderskich lub mieszanych rodzin zastępczych, a nie w rodzinach polskich, co dodatkowo budzi emocje w polskich społecznościach.
Ta sprawa pokazuje, że nadzór nad rodzinami zastępczymi nie zawsze działa tak, jak powinien. A społeczność polska w Holandii często pyta: czy system robi wystarczająco dużo, by chronić najsłabszych?
Czy ten wyrok coś zmieni?
To jedna z najsurowszych kar, jakie w ostatnich latach zapadły w sprawie dotyczącej pieczy zastępczej. Eksperci mają jednak wątpliwości, czy same wyroki wystarczą, by naprawić system, w którym brakuje rąk do pracy, jasnych procedur i realnego monitoringu rodzin zastępczych.
Sprawa z Rotterdamu będzie jeszcze długo omawiana — zarówno w mediach, jak i przy stołach w polskich domach w Holandii. Bo choć dotyczy Holendrów, dotyka problemu, z którym również polscy rodzice, opiekunowie i dzieci stykają się w realiach tutejszego systemu.

Dodaj komentarz