465 tysięcy euro za Arkę Noego

465 tysięcy euro za Arkę Noego

465 tysięcy euro tyle najprawdopodobniej kosztowała nowego właściciela Arka Noego. W środę zakończyła się licytacja repliki biblijnego statku. Kto złożył najwyższą ofertę? Tego na chwilę obecną nie wiadomo. Co ciekawe nie do końca wiadomo też czy jednostka ta faktycznie trafi do oferenta. Dlaczego? Między innymi dlatego, iż kwota aukcji jest niższa niż ta, na jaką liczył obecny „Noe”, twórca tej gigantycznej drewnianej barki.

Niektórzy uważają, że Arka Noego nie znajduje się na górze Ararat, a w Holandii. Łódź ta o długości 122 metrów, szerokości 29 i wysokości 27 jeszcze jakiś czas temu była otwarta dla zwiedzających jako centrum biblijne, w którym to turyści wszystkich kultur i wyznań mogli poznać historię starotestamentowego Noego i mit dotyczący ogromnego potopu. Potopu, który najpewniej faktycznie miał kiedyś miejsce, ponieważ wydarzenia te pojawiają się w przekazach na całym świecie.

 

Domy

Przez lata Arka przyciągała tysiące gości, którzy mogli zobaczyć nie tylko pokłady pełne zwierząt, ale też zasiąść w sali kinowej, sali konferencyjnej czy znajdującej się tam restauracji. Gdy jednak rejon, gdzie cumowała jednostka w Dordrechciem postanowiono zamienić na dzielnicę mieszalną, łódź musiała przenieść się do Krimpen aan den IJssel. Tam zaś stała się nieco zapomniana.

 

Miliony euro

W pewnym momencie „Noe”, czyli właściciel i konstruktor Arki - Johan Huibers postanowił, iż to już koniec jego historii z tą łodzią i ma zamiar ją sprzedać. Z racji tego, iż kilkukrotnie się to już wcześniej nie udało, zdecydował się wystawić statek na aukcję w Internecie. Jak powiedział niedawno dziennikarzom Volkskrant miał nadzieję, że łódź przyniesie mu „3 lub 4 miliony euro”.

Wbrew pismu

Gdy mówił te słowa, wskazywano, iż zainteresowana jednostką była między innymi firma Ubuntu Wonen z Zutphen. Firma ta chciała stworzyć na arce od 100 do 150 mieszkań na wynajem. W ten sposób trudno by mówić o poprawności religijnej, na arce mieszkał bowiem tylko Noe z rodziną, ale działania te na pewno przysłużyłyby się lokalnej społeczności. W praktycznie każdym rejonie kraju brakuje mieszkań i takie własne 4 kąty na barce byłyby wręcz jak dar od Boga dla młodych rodzin.

 

Izrael

Arką zainteresował się też przedsiębiorca Daniël Vandy. Mężczyzna ten powiedział kilka dni temu, iż jest zainteresowany kupnem jednostki i wysłaniem jej do Izraela. To również szczytna idea. Problem w tym, iż Arka nie ma dzielności morskiej. Zbudowana jest bowiem na podstawie z barek śródlądowych. Nie ma więc sama szans na wypłyniecie na Morze Północne, nie mówiąc o długiej podróży przez Atlantyk, a później Cieśninę Gibraltarską i Morze Śródziemne aż do Ziemi Obiecanej. Trasę tę musiałaby więc pokonać na pokładzie specjalistycznej jednostki, co windowałoby koszty całej operacji, które są oczywiście po stronie kupującego.

Czy jednak któryś z tych dwóch wyżej wymienionych podmiotów kupił Arkę? Czy być może najwyższą kwotę zgłosił ktoś inny? Tego jeszcze oficjalnie nie wiadomo.

Źródło: AD.nl