42 odwołane loty z Schiphol
Mimo końca wakacji, mimo mniejszej liczby pasażerów na Schiphol nadal panuje chaos. Wczoraj lotnisko z racji niedoborów obsługi musiało odwołać aż 42 loty. Władze portu lotniczego liczą, iż kosztem tysięcy niezadowolonych pasażerów uda się przynajmniej w pewnym stopniu unormować sytuację w halach odlotów.
Władze portu lotniczego, podobnie jak w okresie wakacyjnym borykają, się z niedoborem kadr. Brakuje przede wszystkim pracowników ochrony zajmujących się bezpieczeństwem na lotnisku i obsługujących bramki bezpieczeństwa. Kryzys w tym zakresie sprawił, iż władze zdecydowały się, że do końca października każdego dnia będzie mogło odlatywać o 9250 pasażerów mniej, niż wcześniej wskazano. Połączenia ponad dziewięciu tysięcy pechowców zostaną całkowicie usunięte z oferty przewoźników lub będą one przeniesione na inne holenderskie lotniska.
KLM traci
Sytuacja w poniedziałek nie powinna nikogo dziwić. Już w ciągu ostatnich kilku dni KLM musiał odwołać dziesiątki swoich lotów z racji tego, co się działo w porcie lotniczym. W niedzielę w niebo z pasów pod Amsterdamem nie wzbiły się 22 białobłękitne maszyny. Starając się ratować sytuację w terminalach Schiphol, KML jest podwójnie poszkodowany. Po pierwsze z racji, iż jest to krajowy przewoźnik, to on w pierwszej kolejności odwołuje połączenia. We wspomnianą wyżej niedzielę tylko KLM odwołał loty. Żadna inna linia lotnicza nie zgodziła się na podobne działania.
Drugą kwestią są roszczenia pasażerów z anulowanych startów. Część może domagać się nie tylko zwrotu kosztów noclegu czy przejazdu na inne lotniska, ale też ewentualnych kosztów dodatkowych (wynikających np. ze start z racji niepodpisanej umowy, niepojawienia się na targach itd.). Nie można zapominać również, iż cierpi na tym sama renoma przewoźnika. Pasażerowie nie są bowiem zbyt skłonni do wyboru linii lotniczej, która w każdym momencie może odwołać ich lot, bo jakieś lotnisko sobie nie radzi.
Brak ludzi u steru
Sytuacji na lotnisku nie poprawia fakt tego, iż z posady zrezygnował szef lotniska. Dick Benschop oficjalnie przestał kierować portem lotniczym, mimo iż nadal będzie pełnić tę funkcję do czasu, aż nie zostanie wyłoniony następca. Obecnie jednak brak chętnych, by przejąć ten fotel. Nie ma się zresztą czemu dziwić. Braku pracowników nie da się rozwiązać z dnia na dzień.
Źródło: Nu.nl