250 tysięcy euro dla zwolnionego pracownika

250 tysięcy euro dla zwolnionego pracownika

Czy można otrzymywać pieniądze za nic? Czy da się pracować, nie pracując? Rozsądek podpowiada, że nie. Wyroki sądu nie zawsze są jednak zgodne ze zdrowym rozsądkiem, co doskonale pokazuje przykład pewnego Holendra „pracującego” w Steenland Chocolate BV, w Gouda. Chociaż trzeba przyznać, iż 60-letni pracownik w tej sprawie również miał wiele racji. 

Pewien Holender został zatrudniony na ważnym stanowisku w firmie produkującej wyroby czekoladowe. Pracownik ten jednak średnio wywiązywał się ze swojego obowiązku. Praktycznie od pierwszego dnia zgłosił chorobowe i prawie zawsze podczas okresu swojego zatrudnienia przebywał na zwolnieniu. W momencie zaś, gdy akurat był w pracy, wprowadzał taką atmosferę, iż ludzie czuli się przy nim niekomfortowo i szybko zaczęli żałować, że jednak się pojawił. Dlaczego? Między innymi dlatego, iż miał on tendencje do poniżania pracowników. Wszystko to doprowadziło do zwolnienia. Mężczyzna jednak poszedł do sądu, a ten nakazał wypłacenie mu 266 tysięcy euro, ponieważ nie pozwolono mu po kolejnym chorobowym wrócić na stanowisko pracy.

 

W minionym tygodniu są rejonowy w Guda upublicznił wyrok, który zapadł w lutym tego roku. Dotyczył on 60-letniego mężczyzny, który został w 2019 roku zatrudniony przez firmę produkującą czekoladę na czas nieokreślony, na umowę, wedle której miał otrzymywać 10 tysięcy euro brutto miesięcznie. Kwota ta była wyjątkowo wysoka, niemniej jednak 60-latek miał spinać i zamykać wiele rzeczy i wiele spraw miało od niego zależeć.

 

Zwolnienie

Pierwszego dnia pracy jednak zadzwonił do firmy i powiedział, że jest chory i nie jej może przyjść. Początkowo nie wzbudziło to jakichś wątpliwości. Każdemu może się to zdarzyć. Niestety później okazało się, iż Holender nie do końca był szczery jeśli chodzi o jego zdrowia. Do grudnia 2023 roku przebywał bowiem na chorobowym przez 16 miesięcy.

 

Zwolnienie

W efekcie pod koniec ubiegłego roku firma rozwiązała z nim umowę. Jak argumentowała, zapłaciła mu ponad pół miliona, a ten praktycznie nic nie zrobił. Oprócz tego obrażał kolegów z pracy. Miał również negatywnie odnosić się do pracowników w tym na tle narodowościowym. W efekcie po zwolnieniu wielu jego współpracowników odetchnęło z ulgą.

Proces

Firma więc zwolniła pracownika. Ten jednak się nie poddał i poszedł do sądu. Tam pełnomocnik 60-latka wskazał, że człowiek ten był niezdolny do pracy z racji Covid-19 i ciężkich, długotrwałych powikłań po chorobie. Niedługo po tym jak go zwolniono, mógłby wrócić do pracy na pełnych obrotach, ale nie dane mu to było. Jak wskazał prawnik, zwolniono go jedynie na podstawie podejrzeń, iż jego chorobowe to chęć unikania pracy.  Dodał również, iż był to dla mężczyzny ogromny cios, ponieważ włożył wiele trudu, by poprawić swoją formę na tyle, by wrócić do pracy. Wskazał również, iż gdy 60-latek pracował, uzyskiwał bardzo dobre wyniki.

 

Wyrok

Przed sądem okazało się więc, iż Holender faktycznie był chorym. Firma zaś podjęła pochopną decyzję. Zdaniem sędziego Steenland powinien pomóc mu w powrocie do pracy 1 lutego 2024 roku, a nie zwalniać go bez wyraźnego powodu. Działanie to zdaniem wymiaru sprawiedliwości było „karygodne”, tym bardziej, że jego stanowisko powierzono już innej osobie. W efekcie nie można już oczekiwać, że mężczyzna wróci na swoją posadę. Dlatego też zamiast nakazu ponownego zatrudnienia sąd wydał nakaz rekompensaty. To zaś oznacza, iż oprócz tego, że firma płaciła mu gdy był na chorobowym, musi mu zapłacić jeszcze 250 tysięcy euro. Kwota ta jest tak wysoka, ponieważ sąd uznał, iż 60-latek raczej nie znajdzie nowego zatrudnienia z tak lukratywną umową. Na koniec wymiar sprawiedliwości orzekł jeszcze, że Steenland musi mu wypłacić jeszcze 16 tysięcy euro odprawy.
Żądania pracodawcy dotyczące zwrotu 257 tysięcy euro z racji fałszywego zwolnienia i uchylania się od pracy zostały oczywiście odrzucone.

 

 

Źródło: AD.nl