25 lat waluty euro w Królestwie Niderlandów
Wraz z 1 stycznia tego roku w Królestwie Niderlandów minęło dokładnie 25 lat od wprowadzenia do obiegu euro, które zastąpiło holenderskiego guldena. Jak po ćwierćwieczu używania wspólnej, unijnej waluty patrzą na tę zmianę mieszkańcy krainy tulipanów?
Euro wprowadzono w Holandii 1 stycznia 1999 roku. Data ta może niektórym wydać się błędna. Ludzie mieszkający na przełomie wieków w Holandii pamiętają zapewne, że w 1999, a nawet 2001 roku płaciło się jeszcze guldenami. Tak to prawda, ale jak to zwykle bywa, diabeł zawsze tkwi w szczegółach. Dla zwykłego „Kowalskiego” euro zawitało do portfela dopiero w 2002 roku, czyli trzy lata po wspomnianej wyżej dacie. Od stycznia 1999 roku euro było używane w Holandii do rozliczeń transakcji na giełdzie, kupna i sprzedaży akcji. Wszystko po to, by dać czas rynkom finansowym na oswojenie się z nowym tworem walutowym. Dlatego też dla całej gospodarki, dla systemu bankowego w Holandii, w tym roku mija właśnie 25 lat z euro. Czy z perspektywy tego ćwierćwiecza zmiana waluty była krokiem w dobrą stronę?
Mocna waluta
Wielu ekonomistów uważa, że tak. „Euro przetrwało dobrze przez ostatnie 25 lat” – mówi dziennikarzom Nu.nl Ivo Arnold, profesor ekonomii monetarnej w Szkole Głównej Handlowej Erasmus. „Mieliśmy kryzys euro, kryzys koronowy i falę inflacji, ale mimo to nadal istnieje duże poparcie dla euro, a inne kraje przystąpiły do unii walutowej w ostatnich latach”. Naukowiec wskazuje, iż przez te dwie i pół dekady euro stało się jedną z najmocniejszych i najstabilniejszych walut na świecie, walut, do której ustosunkowują się inne waluty narodowe. Dodaje również, iż liczba jego użytkowników się zwiększa. Coraz więcej stolic przyjmuje ją u siebie, co tylko potwierdza, że jest to dobre rozwiązanie.
Korzyści
Czy Holandia zyskała na euro? Tak. Niderlandy to morska brama Europy, miejsce, gdzie odbywa się ogromny handel zagraniczny. Zastąpienie guldena europejską walutą, nie tylko pozwoliło na łatwiejszą wymianę handlową z innymi krajami strego kontynentu, ale również na umocnienie się w wymianie międzynarodowej. Dolar zyskał bowiem silnego konkurenta. Jak przekazał Holenderski Bank Narodowy zyski, jakie zaczęły płynąć do krainy tulipanów, po zmianie waluty, były wyższe niż w czasach guldena.
Oprócz tego dla Holendrów dużo łatwiejsze i tańsze okazały się podróże i przemieszczanie po Europie. Może się to wydawać błahostką, ale dla małego kraju, którego część mieszkańców pracuje za granicą, lub wynajmuje tańsze mieszkania w Niemczech, brak konieczności przewalutowania sprawia, iż co miesiąc zostaje im nieco więcej w kieszeni (mowa tu oczywiście o tym jak euro weszło do klasycznego obiegu).
Stabilność
Nie można też zapominać o stabilności waluty. Trudno powiedzieć czy Holandia przetrwałaby kryzys finansowy z 2008 roku, czy pandemiczny tak dobrze gdyby nie wspólna waluta. Unia wraz z euro wprowadziła bowiem szereg zasad, które mają nie dopuścić do upadku jego wartości. To zaś oznacza, iż chronią one po części gospodarki narodowe. Doskonałym przykładem jest tu, chociażby Grecja, którą to Unia uratowała przed bankructwem. Od tego zresztą czasu wprowadzono cały szereg nowych zabezpieczeń mających na celu uniknięcie greckiej tragedii.
Holendrzy więc po tych ponad dwóch dekach są zadowoleni z euro. A Państwo? Czy chcieliście mieć euro też nad Wisłą?
Źródło: Nu.nl