25 lat po największej eksplozji w powojennej historii Holandii

25 lat po największej eksplozji w powojennej historii Holandii

Już jutro, 13 maja 2025 roku przypada 25 rocznica tragicznej eksplozji w Roombeek, w Enschede. W ówczesną sobotę w mieście doszło bowiem do wybuchu fajerwerków, który przybrał wręcz niewyobrażalny rozmiar, zmiatając z powierzchni ziemi dużą część dzielnicy mieszkalnej.

rozliczenie podatku z Holandii

Z pomocą Boga

„Moje policzki eksplodowały, a włosy fruwały na wszystkie strony. Okna roztrzaskały się od uderzenia i przeleciały przez salon” – wspomina Marleen Tigchelaar-Koetsie w rozmowie z Nu.nl. Kobieta była w domu, gdy doszło do pierwej, dużej eksplozji. Po niej, obecnie 57-letnia kobieta, wbiegła do toalety zabierając ze sobą syna i dwóch jego kolegów, którzy akurat go odwiedzili. Chwilę po tym, gdy zamknęła drzwi, doszło do drugiego, dużo poważniejszego wybuchu.

„Dzieci były kompletnie spanikowane. Nie mogłam im obiecać, że nic więcej się nie wydarzy. I czułam się odpowiedzialna za ich bezpieczeństwo. Jedyną osobą, która mogła nas teraz uratować, był Bóg. Więc we czwórkę stanęliśmy wokół muszli klozetowej i modliliśmy się” – wspomina kobieta, dla której te wydarzenia pomimo upływu ćwierćwiecza nadal są żywe.
Marleen udało się przetrwać wybuch i wyprowadzić dzieci. Jej dom jednak, jak wiele innych tego dnia, spłonął.

 

Jak po wojnie

Gdy na miejscu zjawiły się służby ratunkowe zastali oni krajobraz niczym po przejściu frontu. W rejonie epicentrum eksplozji nie było praktycznie nic, tylko krater. Nieco dalej znajdowały się płonące zabudowania, jeszcze dalej dziesiątki budynków uszkodzonych falą uderzeniową i latającymi szczątkami. Była to jedna z największych tragedii powojennej Holandii.

 

Pożar

Wszystko to zaś zaczęło się od małego pożaru u sprzedawcy fajerwerków SE Fireworks. Ogień ten rozprzestrzenił się na magazyn, w którym doprowadził do dwóch następujących po sobie potężnych eksplozji. W sumie detonowało 177 ton sztucznych ogni. Wybuch i pożar, jaki po nim nastąpił, kosztował życie 23 osób. 950 mieszkańców odniosło obrażenia. 200 domów nie nadawało się zaś już do ponownego zamieszkania. W epicentrum, w ziemi był krater jak po detonacji bomby lotniczej.

Przyczyna

Co było przyczyną tej katastrofy? Mimo długiego śledztwa do tej pory nie wiadomo skąd wziął się ogień na terenie SE Fireworks. Nie oznacza to jednak, iż nic się nie działo. Wszczęto dochodzenie przeciw właścicielom firmy. W 2003 roku skazano ich za naruszenie przepisów ochrony środowiska, nielegalny handel fajerwerkami oraz nieumyślne spowodowanie pożaru i eksplozji, co doprowadziło do śmierci wielu osób. Sąd wymierzył im wyrok roku pozbawienia wolności.

 

Rząd

Rudi Bakker, jeden ze skazanych nie może pogodzić się z tą karą. Jego zdaniem za tę tragedię opowiada też rząd i gmina. Jak bowiem okazało się podczas procesu, przepisy bezpieczeństwa były niewystarczające. Śledztwo wykazało, iż doszło do zaniedbań w zakresie nadzoru i kontroli. Nikt jednak z urzędników nie stanął przed sądem.

 

Piętno

Wydarzenia z Enschede odcisnęły ogromne piętno na Holandii. Od tamtej pory policja robi wszystko, by odnajdywać i likwidować nielegalne składy fajerwerków. Jak się bowiem okazuje, tragedia ta nie nauczyła Holendrów niczego. Nadal wielu jest w stanie przechowywać setki kilogramów pirotechniki nieznanego pochodzenia gdzieś w szopie za domem, na środku dzielnicy mieszkalnej.
Jak widać więc Holendrzy to nie Polacy, oni nie potrafią być mądrzy nawet po szkodzie.

Źródło:  NU.nl