Aż 20% pracujących w sezonie w Neder-Betuwe to migranci
Czy jesteśmy potrzebni Holendrom? Szukając odpowiedzi na to pytanie wystarczy spojrzeć na Neder-Betuwe, gminę w prowincji Geldria. Tam pracownicy z naszej części kontynentu są co ósmym zatrudnionym w regionie i są to obecne, październikowe dane. Gdy zaczynają się tam prace sezonowe Polaków, Rumunów, Bułgarów czy Węgrów jest jeszcze więcej. Rejon nie jest już w stanie poradzić sobie bez nas – pracowników migrujących.
Najnowsze dane pokazują, iż w gminie jest około 12,5 tysiąca miejsc pracy. Obsadza je też 1,5 tysiąca zarejestrowanych w gminie pracowników migrujących. To zaś oznacza, że jeden na ośmiu zatrudnionych przybył tam z Polski lub innej części naszego rejonu Europy. Dane te i tak wydają się być niedoszacowane. Mowa tu o zarejestrowanych w gminie gastarbeiterach. Ilu jest takich, którzy pracują bez spełnienia tego obowiązku, (będąc np. na etatach krótkoterminowych), nikt dokładnie nie wie. Urzędnicy wiedzą jednak, jak to wygląda w szczycie sezonu ogrodniczego, kiedy przypada zbiór owoców. Wtedy w Neder-Betuwe potrzeba rąk do pracy i liczba migrantów sięga do 20% zatrudnionych.
Polacy
Kiedyś to oznaczało, iż co piąty pracownik mówił najpewniej po polsku lub rumuńsku. Obecnie nadal nasi obywatele stanowią tam większość. Niemniej jednak, od momentu wybuchu wojny na wschodzie kontynentu, pracuje tam też 200 Ukraińców. Jest też grupa pracowników z Azji, a także krajów śródziemnomorskich.
Prawicowy problem
Wśród obecnego około 1,5 tysiąca migrantów ¼ ma umowy na pracę stałą, ¾ zaś pracuje na umowach tymczasowych, najczęściej zatrudnionych przez agencje pracy. Sytuacja w Neder-Betuwe z racji na tak dużą liczbę migrantów, stanowi dość duży problem dla wszystkich organizacji prawicowych pokazujących, że migracja to zło. Okazuje się bowiem iż sytuacja w gminie nie różni się od tej w innych rejonach kraju, gdzie tych ludzi jest znacznie mniej. Nie ma większej ilości przestępstw, przypadki wrogości lokalnej społeczności względem przybyszów z zagranicy również nie są częstsze niż gdzie indziej. To zaś dobitnie pokazuje, iż ludzie z naszej części Europy nie stanowią zagrożenia. Nie są czynnikiem destruktywnym dla okolicy. Co więcej, w Neder-Betuwe widać jak dobrze ci ludzie integrują się z lokalną społecznością. Burzy to więc teorie co poniektórych, mówiące o tym, iż nas i innych gastarbajterów trzeba się pozbyć.
Źródło: AD.nl