16 milionów euro strat po Sylwestrze

16 milionów euro strat po Sylwestrze

Mamy połowę stycznia. Wielu z nas zapewne zapomniało już o szaleństwach sylwestrowej nocy. Wydarzenia z przełomu 2024 i 2025 roku są jednak nadal żywe dla firm ubezpieczeniowych. Te podsumowały minioną huczną zabawę, wskazując, iż było to najdroższe przywitanie nowego roku od lat. Suma strat, jakie zgłosili do nich ubezpieczeni, osiągnęła blisko 16 milionów euro.

Rekordowa suma

Wczoraj Holenderskie Stowarzyszenie Ubezpieczycieli poinformowało, iż na podstawie dotychczasowych danych, jakie spłynęły do nich, kwota, jaką muszą wypłacić towarzystwa ubezpieczeniowe, wynosi 16 milionów euro. Jest więc ona o 25% wyższa niż ta z roku ubiegłego i najwyższa od przełomu 2019/2020.

 

Szkody i wydatki

Wzrost szkód to po części też efekt o wiele większych wydatków mieszkańców Królestwa Niderlandów. W zaledwie kilka dni poprzedzających przywitanie nowego roku ludzie zostawili w sklepach z fajerwerkami 118 milionów euro. Kwota ta, mimo że ogromna i tak nie oddaje całości sylwestrowych „zbrojeń”. Nie wlicza się w nią bowiem pirotechnika kupiona w Niemczech, Belgii lub w szarej strefie.

 

Zakaz

Zdaniem ubezpieczycieli szkody mogłyby być jeszcze większe. Na szczęście w dziewiętnastu gminach obowiązywał zakaz sztucznych ogni. W stu innych miejscowościach wprowadzono zakazy obszarowe. Każde zaś miejsce bez odpalania pirotechniki pozwala ograniczyć straty przez nią powstałe. Widać to doskonale z raportów podsumowujących Sylwester. Straty powstałe w tych obszarach zakazanych były o wiele mniejsze zarówno w porównaniu do roku wcześniejszego (jeśli też obowiązywał tam zakaz), jak i do obszarów gdzie takowych obostrzeń nie było. Wszystko to więc oznacza, iż ludzie respektują te przepisy i nie korzystają tam z pirotechniki.

 

Auta

Największą ofiarą minionego sylwestra są samochody. Petardy i rakiety wybuchające pod pojazdami uszkadzające podzespoły, sztuczne ognie niszczące lakier i szyby to codzienność firm ubezpieczeniowych. Dochodziło też do strat całkowitych, w których to auta płonęły i nie udawało się ich uratować. Podobne szkody pojawiały się też w nieruchomościach, gdy źle odpalona rakieta trafiał w budynek, szopę w ogrodzie i uszkadzała ją czy osmalała elewację.

 

Dużo więcej

Owe 16 milionów euro po kilku godzinach sylwestrowej zabawy to ogromna kwota. Ubezpieczyciele nie mają jednak wątpliwości, iż rachunek po nowym roku jest dużo wyższy. W zestawieniu tym nie znajdują się bowiem koszty leczenia urazów spowodowanych przez fajerwerki, czy uszkodzenia pomieszczeń firmowych lub własności publicznej takich jak, np. wiaty autobusowe.

 

Źródło:  Nu.nl