13-latek wpadł po policyjnej obławie
Funkcjonariusze policji w Alphen przeprowadzili w piątkowe popołudnie obławę w mieście. Przechodnie bowiem widzieli człowieka z bronią palną. W efekcie stróże prawa zamknęli newralgiczny rejon i odziani w kamizelki kuloodporne zaczęli przeszukiwać okolicę. Tak zatrzymali 13-latka
W piątek policjanci otrzymali zgłoszenie, iż w jednej z części Alphen spaceruje mężczyzna z bronią. Wiadomość ta momentalnie wywołała alarm na komendzie. Nikt bowiem nie wiedział, kim może być ten człowiek. Najgorsze przypuszczenia wskazywały na terrorystę lub na człowieka zdezorientowanego, szalonego, który ma broń w swoich rękach i w każdej chwili może zacząć strzelać do przypadkowych przechodniów. Rozważano również, iż może to być jakiś przestępca, a nawet samobójca, który idzie z bronią, chcąc skończyć ze sobą. Nie jest jednak na tyle silny, by samemu się zastrzelić, więc chce sprowokować policjantów do oddania tego śmiertelnego strzału.
Z ziemi i powietrza
W rejon Parklaan wysłano więc praktycznie wszystkie dostępne środki. Zanim jednak mundurowi dotarli na miejsce, nakazano im ubrać się w kamizelki kuloodporne, a nawet wziąć niektórym do pojazdów długą broń. Oficerowie musieli bowiem brać pod uwagę, iż może dojść do wymiany ognia, a poszukiwany może mieć przy sobie pokaźny arsenał.
Oprócz patroli naziemnych w niebo wzbił się również policyjny śmigłowiec, którego ekipa miała nadzorować z góry poszukiwania i samemu sprawdzić tereny, które były niedostępne dla policjantów na piechotę lub w radiowozach.
Finał
Po długich poszukiwaniach i minutach niepewności policjantom wreszcie udało się zatrzymać podejrzanego. Okazało się, iż był nim 13-letni chłopiec. Dziecko wydawało się dość przestraszone całą akcją policji. Niemniej jednak to faktycznie jego poszukiwali stróże prawa. Przy nastolatku znaleziono bowiem zabawkowy pistolet. Atrapa ta jednak na tyle była podobna do prawdziwej „klamki”, iż z pewnej odległości świadkowie faktycznie mogli jej nie odróżnić od prawdziwej.
Śledztwo trwa
Mimo tego dość spokojnego końca sprawy, policja nie zamyka dochodzenia. Zostały bowiem dwie kwestie. Pierwsza z nich dotyczy tego skąd dziecko miało broń podobną do palnej. Zabawki tego typu są zabronione w Holandii. Ze wszystkimi zaś pistoletami ASG czy wiatrówkami trzeba się zaś poruszać tak, by nie było ich widać. Po drugie policjanci chcą ustalić, czy dziecko niosło tę zabawkę na wierzchu przez nieuwagę, czy też nastolatek zrobił to specjalnie, by spowodować panikę w okolicy. Jeśli okaże się, iż działał z premedytacją, na młodocianego mogą czekać sankcje, np. w postaci prac społecznych.
Źródło: AD.nl