13-latek kolejną wakacyjną ofiarą Morza Północnego

13-latek kolejną wakacyjną ofiarą Morza Północnego

Wydawało się, że historia ta będzie mieć szczęśliwy finał. Gdy w poniedziałek, na wysokości Scheveningen, wyciągnięto na brzeg nastolatka, wielu sądziło, iż walka o jego życie jest już wygrana. Niestety w środę policja przekazała smutne wieści. Młody człowiek z Hagi zmarł we wtorek z racji odniesionych obrażeń. Lekarze przez wiele godzin starali się uratować ofiarę. Niesyty walkę tę przegrali. Co dokładnie stało się na plaży?

W poniedziałek o godzinie 17:10 pojawiło się zgłoszenie o „pływaku w niebezpieczeństwie”. Rozpoczęła się więc akcja ratownicza. Na miejsce natychmiast wysłano policję, straż pożarną, KNRM (ratownictwo morskie) i straż przybrzeżną. Dziesiątki osób poszukiwały zaginionego trzynastolatka z plaży, wody i powietrza, nad miejscem zaginięcia krążył bowiem helikopter.

 

Cud?

W pewnym momencie świadkowie zaczęli mówić o cudzie. Ekipie poszukiwawczej udało się odnaleźć 13-latka, został on zabrany na plażę, gdzie zajęła się nim ekipa lotniczego pogotowia ratunkowego, która również została wydelegowana do tej akcji, a jej maszyna wylądowała na plaży kilka minut po otrzymaniu zgłoszenia. Gdy reanimacja się powiodła, karetka w eskorcie policyjnych motocykli ruszyła do szpitala. Już wtedy oficerowie prowadzący akcję mówili, iż mimo przywrócenia akcji serca stan poszkodowanego jest „niepokojący”.

W niebezpieczeństwie

Faktycznie. Lekarzom nie udało się uratować chłopaka. Dlaczego? Ze względu na stan zdrowia związany z tym, iż przegrał z wodą. Lekarze mówią tu o obrażeniach. Jak to rozumieć? Nie można bowiem zapominać, iż wyciągnięcie człowieka z wody nie oznacza, iż jest on już bezpieczny. Mogło bowiem dojść do niedotlenienia mózgu. Ludzie tacy mogą też paść ofiarą wtórnego lub w zależności od nomenklatury, suchego utonięcia. To ma miejsce gdy niewielka ilość wody pozostaje w płucach. Dochodzi wtedy do ich obrzęku i poważnych problemów z oddychaniem, nawet po kilku godzinach od uratowania. Problemem mogą też być zapalenia płuc, czy kłopoty z sercem.

 

Sto ofiar rocznie

W Królestwie Niderlandów każdego roku tonie około 100 osób. Co jest tego przyczyną? Najczęściej przeszacowanie swoich możliwości i niewiedza. Prąd zwrotny, nierówne dno, przeszkody ukryte pod wodą, jeśli o nich nie wiemy, mogą być śmiertelnie niebezpieczne. Nie można też zapominać o na przykład wchodzeniu do wody pod wpływem alkoholu, czy szoku termicznym, kiedy to rozgrzani po opalaniu wskakujemy do zimnego morza, jeziora. Dlatego też odpoczywając nad wodą, podchodźmy do niej z szacunkiem i kąpmy się tylko na strzeżonych obszarach, gdzie w razie niebezpieczeństwa ktoś wykwalifikowany ruszy na ratunek.

 

Źródło:  AD.nl