1260 euro mandatu za jazdę na podwójnym gazie
Prawo powinno być równe dla wszystkich? Zdaniem Belgów tak, ale nie do końca. Władze tego kraju zmieniają część przepisów, by zmusić do płacenia obcokrajowców. Już niedługo zagraniczny kierowca przyłapany w krainie czekolady na podwójnym gazie będzie musiał zapłacić mandat w wysokości 1260 euro i jest to wartość minimalna. Może być jeszcze drożej.
Władze w Belgii, mówiąc najdelikatniej jak się da, wkurzyły się. Mają one bowiem dość cudzoziemców, którzy nie płacą u nich mandatów drogowych. Dlatego też od 1 stycznia 2025 roku w tym kraju będą obowiązywać nowe przepisy. Zagraniczny kierowca: Polak, Niemiec, Holender czy obywatel każdego innego państwa, przyłapany na jeździe pod wpływem, będzie musiał zapłacić kaucję- grzywnę w wysokości 1260 euro. Jeśli tego nie zrobi, jego auto zostanie mu zabrane.
Dziwna kwota
Skąd taka dziwna kwota? 1260 euro to suma wynikająca z pragmatyzmu Belgów. Federalna Służba Sprawiedliwości w Belgii wyliczyła bowiem, że grzywna w połączeniu z kosztami sądowymi i innymi opłatami związanymi z ukaraniem pijanego kierowcy wynosi właśnie 1260 euro. Postępowanie takie prowadzone jest przeciw każdemu na podwójnym gazie. W przypadku jednak wielu obcokrajowców proces toczy się zaocznie. Wyrok zapada, ale winnego nie ma i często bardzo trudno wysłać mu rachunek do jego ojczyzny. Dlatego też obcokrajowcy mają płacić z góry. Jeśli człowiek taki zostanie uniewinniony, pieniądze do niego wrócą.
Auto
Co jednak jeśli prowadzący nie ma przy sobie takiej kwoty? W tej sytuacji policja rekwiruje pojazd. Od tego czasu kierujący ma 96 godzin na to, by zorganizować potrzebną sumę. Jeśli mu się to nie uda, prokuratura może podjąć decyzję o konfiskacie samochodu. Aby go odzyskać, trzeba będzie opłacić grzywnę i koszty sądowe, a także pokryć koszty holowania i parkowania auta.
Milion
Każdego dna w krainie czekolady w ręce policji wpada 10 zagranicznych kierowców pod wpływem alkoholu, oprócz nich służby zatrzymują trzech mieszkańców Belgii, którzy jednak nie mają tamtejszego obywatelstwa. To zaś oznacza tysiące spraw rocznie które przekładają się na prawie 10 milionów euro grzywien, które jednak w większości przypadków, nie są opłacane.
Wśród karanych najwięcej jest Holendrów. Stanowią oni 38,5% winowajców. W ich przypadku jednak grzywny są ściągane w Niderlandach. Na drugim miejscu są Francuzi 26,7% Niemcy 8,4% i Luksemburczycy 7,7%. Te trzy narodowości już płacą dużo rzadziej.
Jeśli zaś chodzi o nacje, które najrzadziej płacą, to prym wiodą Bułgarzy, wśród których tylko 27% płaci kary nakładane w Belgii. Później są Hiszpanie 30% opłaconych mandatów, Polacy 36%. Holendrzy zaś dla odmiany płacą najczęściej, bo aż 66% reguluję grzywnę.
Czy nowe przepisy sprawią, iż więcej osób będzie płacić? Czy ewentualna groźba utraty auta nie będzie motywująca? Przekonamy się w po nowym roku.
Źródło: AD.nl