11-letni bohater z Bodegraven
Wielokrotnie pisaliśmy o tym co robią nastolatki w Holandii. Materiały te można by spuentować słowami „ach ta dzisiejsza młodzież”. Zachowanie 11-letniego Khalida, też jest obecnie szeroko komentowane, w jego przypadku słychać jednak słowa uznania, którym wtórują ogromne brawa. Chłopakowi udało się bowiem uratować dziewczynę tonącą w lodowatych wdowach jednego z holenderskich kanałów.
Bodegraven
We wtorkowe popołudnie 11-latek jechał rowerem z meczetu El-Fath w Bodegraven. Wracał do domu, ponieważ miał przywieźć do świątyni parę rzeczy jego ojca, których ten po prostu zapomniał. Nastolatek plan ten wykonał połowicznie. Był w domu, zabrał przedmioty, o które prosił dorosły. W drodze powrotnej stało się jednak coś, przez co nastolatek nie wykonał polecenia. Rodzic jednak zamiast być na niego zły, był z syna dumny.
Bez zastanowienia
Chłopak, wracając do meczetu, usłyszał wołanie o pomoc. 11-latek spojrzał w stronę wody, ale początkowo nic nie widział. Gdy jednak podszedł bliżej, zobaczył coś strasznego. „Widziałem nos i usta wystające z wody, ale poza tym cała była zanurzona” – powiedział dziennikarzom AD nastolatek. Ktoś tonął w przydrożnym kanale. „Zdjąłem płaszcz taty (po niego jechał do domu-red.), który jest drogim płaszczem i wskoczyłem do wody”.
Dziewczynka
By dotrzeć do tonącej, chłopak musiał przedrzeć się przed sporą część głębokiego na 1,5 metra kanału. 11-latek nie miał na tyle siły, by sam wyciągnąć na brzeg dziewczynę. Udało mu się jednak podtrzymać ją tak, że jej usta i nos znajdowały się nad taflą wody. Po chwili tej samotnej walki o jej życie, z pomocą przyszli mu inni ludzie, którzy zobaczyli pozostawiony przy brzegu rower i nastolatka w wodzie. Na miejsce do tonącej wezwano też służby ratunkowe.
Helikopter
Chwilę później ojciec będący dalej w meczecie usłyszał odgłos lądującego helikoptera i dźwięk karetek pogotowia. Momentalnie połączył to z tym, iż coś musiało się stać jego synowi. Ten powinien bowiem już dawno dotrzeć do świątyni. Po chwili zaś zadzwonił telefon. Dzwoniła jego żona. Mężczyznę początkowo zmroził strach, ale po pierwszych słowach kobiety, ustąpił on miejsca dumie.
Wszyscy ich znają
Rodzina 11-latka sprowadziła się do Bodegraven niespełna 4 miesiące temu. Nikt ich tam zbytnio jeszcze nie znał. Po wtorku jednak wszyscy mówią o chłopaku, jego odwadze i poświęceniu. Lokalna społeczność nie kryje radości, iż tacy ludzie zamieszkali między nimi. To bowiem, iż nastolatek ruszył na pomoc, wynika między innymi z wychowania i tego co wpoili mu jego rodzice.
,
Źródło: AD.nl