1 lipca nie będzie dniem wolnym w Holandii
1 lipca 2021 roku, jak i najprawdopodobniej w przyszłych latach, nie będzie dniem wolnym od pracy w Królestwie Niderlandów. Pomimo gorących apeli i próśb, holenderskie firmy nie zgadzają się, by Keti Koti było w Holandii wolne od pracy.
Keti Koti
Wolne, ale dlaczego? Jakie święto obchodzimy dziś, iż wielu chciałoby ustalić ten dzień wolnym od pracy? 1 lipca to święto Keti Koti, czyli coroczne obchody zniesienia niewolnictwa w Surinamie i karaibskiej części Holandii (rejonach, które były kiedyś Niderlandzkimi koloniami). W tych karaibskich krajach jest to święto narodowe, podczas którego mieszkańcy mogą pozostać w domach. W ciągu ostatniego roku, między innymi za sprawą ruchu BLM i głośniej dyskusji na temat odpowiedzialności i przeprosin Holandii za dużą część światowego niewolnictwa, pojawił się pomysł, by święto to było obchodzone również na kontynencie. By „pomarańczowi” mieli w swoim kalendarzu ważną datę, która będzie przypominać o ich zbrodniczej przeszłości, aby ta już nigdy się nie powtórzyła.
Petycja
Pomysł ten podchwyciły samorządy czterech największych miast w Holandii. Wysłały one w ubiegłym tygodniu list do rządu, by ten uznał Keti Koti za święto narodowe. Podobny apel wystosowała stacja radiowa FunX, która stworzyła petycję, pod którą podpisało się 40 tysięcy Holendrów. By świecić przykładem, radio ogłosiło, iż nawet jeśli rząd nie zgodzi się na dzień wolnego, rozgłośnia zrobi go swoim pracownikom, dając wszystkim (w przypadku których jest to możliwe), wolne.
Brak entuzjazmu
Do sprawy bardzo entuzjastycznie nastawieni są czarnoskórzy mieszkańcy Holandii i spora część rdzennego społeczeństwa. Entuzjazmu tego nie podzielają jednak przedstawiciele niderlandzkiej gospodarki. Przedsiębiorcy nie są bowiem zachwyceni tym pomysłem. Zrzeszenie pracodawców AWVN wskazuje, że rozumie przedsiębiorców: „W naszym kraju jest już wiele dni wolnych. Byłoby ich trochę za dużo, gdyby dodać jeszcze jeden dzień. (…) Ponadto pracownicy nie czekają na kolejny ustalony dzień wolny. Wolą go wybrać dowolnie (kiedy oni tego potrzebują)”- mówi rzecznik prasowy stowarzyszenia.
Wolne czy nie
W efekcie wszystko zależy od pracodawcy. ING nie uznaje tego święta, ale wskazuje, iż jeśli pracownicy chcą, mogą skorzystać z „pakietu” półtora dnia dodatkowego urlopu na ważne dla zatrudnionego dni. Również w Unilever nie jest to dzień wolny. Kierownictwo wskazuje jednak, iż ich pracownicy mają możliwość zmiany ustawowych dni wolnych na święta, które chcą sami świętować. Nic więc nie stoi na przeszkodzie świętowania zniesienia niewolnictwa kosztem, np. Zielonych Świątek.
Jednym z nielicznych dużych przedsiębiorstw, które zdecydowało się dać swoim podwładnym dzień wolnego, jest Tony's Chocolonely. Firma chce, aby jej pracownicy zwrócili uwagę na przeszłość holenderskiego społeczeństwa i zbrodnie niewolnictwa, tym bardziej, iż firma ta związana z przemysłem kakaowym ma wiele wspólnego z niewolniczą pracą czarnoskórych. Co ciekawe, ten producent czekolady optuje również za tym, by 5 maja (Dzień Wyzwolenia), był stale dniem wolnym od pracy, a nie tylko raz na 5 lat.