Szalony pościg i zabawa w chowanego w Rotterdamie

nocny pościg za Polakami

Funkcjonariuszom policji po karkołomnym pościgu autostradą A16 udało się zatrzymać na Stadhoudersplein, w Rotterdamie-Noord dwóch mężczyzn. Uciekinierzy mieli w pojeździe tysiące euro. Oboje zostali oskarżeni o pranie brudnych pieniędzy i inne przestępstwa, a także o… przekroczenie dozwolonej prędkości.

Wojna nerwów

Pościg rozpoczął się przypadkiem. Wiele wskazuje na to, że przestępcy po prostu spanikowali. Wszystko zaczęło się na autostradzie A16. Dwójka mężczyzn jechała spokojnie, aż nagle zobaczyła, iż na ich „zderzaku” pojawił się policyjny radiowóz. Jadący  nim patrol nie podejrzewał, iż ma przed sobą przestępców. Po prostu poruszał się w zwykłym ruchu drogowym. Emocje i poczucie winy oraz zagrożenie ewentualnym złapaniem sprawiły, że podejrzani stracili jednak zimną krew. Bojąc się, iż radiowóz ich śledzi postanowili wcisnąć pedał gazu do podłogi i uciec policji.

Funkcjonariusze, widząc iż pojazd przed nimi nagle przyśpieszył i osiąga wręcz szalone prędkości, nie zastanawiali się nawet sekundy. Włączyli syrenę i ruszyli w pościg.

 

Pościg i polski akcent

Uciekinierzy, przypuszczając iż najprawdopodobniej nie uda im się zbiec, jadąc autostradą, postanowili zjechać do miasta. Podczas zjazdu z autostrady mężczyźni zaczęli wyprzedzać samochody z prawej strony, nieustanie przyśpieszając. W pewnym momencie ich samochód rozpędził się do prędkości 250 kilometrów na godzinę. Poza autostradą szaleńcza ucieczka przebiegała wolniej, bo zaledwie z prędkością 100 kilometrów na godzinę. To jednak starczyło, by jazda skończyła się wypadkiem, na Stadhoudersplein, w Rotterdamie-Noord. Uciekinierzy najzwyczajniej w świecie nie opanowali swojego auta, zatrzymując się na samochodzie z polskimi tablicami rejestracyjnymi. Obie maszyny po kolizji nie nadawały się do dalszej jazdy.

 

Zabawa w chowanego

W rozbitym pojeździe policjanci zatrzymali jednego z podejrzanych. Funkcjonariusze nie podają jego tożsamości. Drugi z uciekinierów, 27-letni Senegalczyk postanowił jednak się tak łatwo nie poddawać. Wyskoczył z samochodu i zaczął uciekać na piechotę. Mężczyzna, jak na mieszkańca Senegalu przystało, był doskonałym biegaczem. Niemniej jednak, jego pomysł na ucieczkę był delikatnie mówiąc, dość naiwny. Afrykańczyk przebiegł bowiem trochę ponad 100 metrów i zamiast schować się gdzieś w bramie czy przeskoczyć przez płot postanowił wpełznąć pod jeden z zaparkowanych na ulicy samochodów. Działanie to nie tylko wzbudziło zdziwienie świadków, ale też nie uszło uwadze policji. Kilka minut później, po nieudanej zabawie w chowanego, Senegalczyk dołączył do swojego kolegi w radiowozie.

 

Ciekawe znalezisko

Czemu mężczyźni tak uciekali przed policją? Gdy funkcjonariusze sprawdzili ich rozbity pojazd, okazało się, iż w środku znajduje się sześć tysięcy euro i kilka telefonów komórkowych. Zatrzymani nie potrafili wyjaśnić skąd mają taką gotówkę. Mało wiarygodne tłumaczenie dotyczyło też pojazdu, którym jechali. Auto nie należało do nich, policja bada obecnie, czy samochód nie pochodził z kradzieży.