Noga z gazu: nowy odcinkowy pomiar prędkości na N11

Jeździcie samochodem po Królestwie Niderlandów? Uważajcie na nową niespodziankę jaką policja przygotowała dla zmotoryzowanych na N11, między Alphen a Leiden. Od dziś pośpiech na tym odcinku może wyjątkowo drogo kosztować. Wprowadzono tam bowiem odcinkowy pomiar prędkości.

Odcinkowy pomiar prędkości

Odcinkowy pomiar prędkości będzie obowiązywać na drodze między Zoeterwoude i Hazerswoude oraz na odcinku wzdłuż dzielnicy Alphen Kerk en Zanen. Na odcinkach tych obowiązuje ograniczenie prędkości do 100 km na godzinę. Co ważne to tak zwane ograniczenie stałe, obowiązujące również wieczorem i w nocy. Wtedy to zaś wielu zmotoryzowanych z chęcią naciska tam pedał gazu mocniej niż dopuszczają tego przepisy.

 

Z punktu A do B

Odcinkowy pomiar prędkości jest wyjątkowo „zdradzieckim” typem fotoradaru. Wymaga on bowiem jazdy zgodnie z przepisami. Jeśli w przypadku klasycznych urządzeń wystarczy zwolnić przed samym aparatem, tak tu liczona jest średnia prędkość pojazdu. Mówiąc inaczej, system zapisuje numer rejestracyjny pojazdu mijającego urządzenie w puknie A. Zapisuje również czas, w którym ów pojazd wjechał. W punkcie B, na końcu trasy, sprawdzana jest godzina wyjazdu i obliczany czas w jakim maszyna pokonała tę drogę. Jeśli okaże się, iż czas ten był zbyt krótki, to prędkość musiała być zbyt duża. Urządzenie wykonuje więc zdjęcie. Te potem przychodzi w liście do kierowcy wraz z nakazem zapłaty mandatu w kwocie adekwatnej do wykroczenia.

 

Program N

Wprowadzony dziś do użytku odcinkowy pomiar prędkości na N11 to jedno z ponad 20 tego typu urządzeń, które w najbliższym czasie zapolują na "piratów" na drogach krainy tulipanów. Odcinkowe pomiary prędkości mają pojawić się wszędzie tam, gdzie zbyt duża prędkość powodowała poważne zagrożenie dla ruchu i dochodziło do wielu wypadków, kolizji. Sprzęt ten bowiem wymusza na kierowcach, jak pisaliśmy wyżej, ściągnięcie nogi z gazu na całym odcinku, a nie tylko ostre hamowanie przed i gwałtowne przyśpieszenie po minięciu fotoradaru.

Czy urządzenie okaże się skuteczne i kierowcy faktycznie zwolnią, czy też system stanie się żyłą złota dla gminy, w której się znajduje, przekonamy się już w najbliższych dniach.